od UL’bka
I znowu obca blacha. Ale tym razem oryginał, bo upolowana na ulicy, a nie na necie i to z małą historyjką;).
Wracam z kina tatowozem, patrze L0_BLO_coś tam, nerwowo sięgam na tylni fotel do plecaka po cyfrówkę… no tak nie wziąłem plecaka pierwszy raz od dawna… Zemściło się.
Zjeżdżając już całkiem do bazy ze 2h później na Rondzie Babka (teraz to chyba „Radosława”) wypatrzyłem tegoż oto zparkowanego Litwina stojącego tuż przed Estończykiem. A że dom blisko, więc szybko obróciłem po aparat;).
Staję, awaryjne, patrzę Estończyk z tyłu w VW śpi, przymiarka, błysk flesza, hmm – chyba poprawie bez lampy, a tu nagle otwierają się przesuwne drzwi z ciemną-fabryczną szybą Chryslera i wyłazi zdzwiwiony ok. 30-letni Litwin… Konsternacja… – Wszystko OK tawarisz 😉 Ja kolekcjoner tablic… Gdy już łamanym polsko_angielsko_ukraińskim dialektem się dogadaliśmy i zbiliśmy piątkę na tyle, że dostał adres strony, okazało się, że tkwi już na tym rondzie 3 godzinę z powodu małej „stłuczenieńki” (na zdjęciu widać ledwo co uszkodzoną lampę, po za tym był lekko zarysowany) z Estończykiem… Dzwonił już 3 razy na policję i nic. Towarzyszu – pomożecie? Jasne, że pomogę;). „Attempting emergency call 112”, o dziwo szybko się połączyłem. Ah – tak, tak – wiemy, wiemy, mamy zgłoszenie, rondo Babka, Litwa z Estonią, – No dobrze, że wiecie, ale oni tu dobre 2-3h czekają. Proszę Pana, chyba wie Pan ile śniegu dziś spadło? W tej chwili (ok. godz. 23.30) mamy 435 zgłoszeń kolizji, załatwiamy w kolejności! – Yyy, aha…, to ile jeszcze będą czekać? Co mam im powiedzieć? – Nie wiem… 2 może 3 a może 5 godzin, prawdopodobnie do rana…
Tia, no to powodzenia! A w sumie to i lepiej, że przeczekają noc, to może do rana ustąpi lód na trasach.
Powyższa historyjka schizuje mnie trochę, jak (odpukać) trafi się jakaś stłuczka, w okresie kiedy poszły newsy w TV, że do każdej nawet najdrobniejszej kolizji trzeba wzywać pały. I w sumie nikt jeszcze nie ustalił, ani Policja, ani PZU jak naprawdę jest. A ludzie dzwonią, i sam bym też dzwonił. Dziś wprawdzie warunki do jazdy bardzo sprzyjały stłuczkom, ale wątpie by w mniej hardkorowe dni policja zjawiała się szybciej. Kilka godzin wyjęte z życioru, oczekując na poboczu.
to jest łotysz a nie litwin
to jest łotysz a nie litwin
jako kolekcjoner tablic głównie ojropejskich zgadzam się z poniższym. Łotysz jak w pysk strzelił.
Rzeczywiście – Łotysz, i to wcale nie jest tablica indywidualna! Jest to zwyczajny numer, tyle że z jedną cyfrą. Mają tam układ 2 litery + 1-4 cyfr, bez kodu miejsca. Numery z 1 lub 2 cyframi są dostępne za dopłatą lub dla „krótkich” tablic z nieco węższymi literami (dla pojazdów, gdzie nie da się zamontować ani zwykłej tablicy, ani dwurzędowej). Jeżeli ten Voyager to wersja amerykańska, to możliwe, że ma z przodu „krótką” tablicę. Możliwe też, że właściciel dopłacił i dostał numer z 1 cyfrą.
„…To kłamstwo, Kopernik była kobietą!” 😉
Oj tam Łotysz, Litwin 😉
ps – tak czy siak jak wniósł jakąkolwiek dodatkową opłatę za te blachy, to można chyba uznać, że ma indywidualne, bo inne niż standartowe ;P
?
„are you afraid of Latvian gangs??” by Chris Pontius podczas Gumball Rally 😉